Przeceniona spółka z atrakcyjnym wskaźnikiem C/Z czy może taka, której akcje mocno ostatnio podrożały? Biznes restrukturyzowany czy stabilny i zdrowy? Wybór podmiotu zawsze zależy od poziomu akceptowanego przez inwestora ryzyka w relacji do oczekiwanej stopy zwrotu. Przed gruntowną analizą fundamentalną czasami warto jednak skorzystać z prostych wskaźników porównawczych.
C/Z (cena/zysk) jako wskaźnik z kategorii analizy fundamentalnej, wykorzystuje się powszechnie do oceny atrakcyjności spółki. Jest prosty w obliczeniu, a może znacznie pomóc przy porównywaniu spółek i ocenie ich względnej wartości. Jednakże należy pamiętać, że wskaźnik ten wyznacza raczej trendy krótkoterminowe i nie uwzględnia zadłużenia spółki. Krótki okres brany pod uwagę przy kalkulacji może prowadzić do pewnych zniekształceń rzeczywistej wartości podmiotu, a z racji bazowania na zysku netto, C/Z jest także podatny na wszelkiego rodzaju zdarzenia księgowe. Mimo tych niedoskonałości, strategia bazująca na inwestowaniu w spółki o niskim wskaźniku C/Z jest jedną z najczęściej stosowanych przez szerokie grono inwestorów.
Spółki z atrakcyjnym C/Z są często postrzegane jako okazje - podmioty o dobrych, zdrowych fundamentach, niedocenione przez rynek. Podejmując ostateczną decyzję wyłącznie na podstawie tego wskaźnika można jednak wpaść w pułapkę wartości – występuje ona, kiedy nisko wyceniany podmiot jest obiecującą inwestycją tylko pozornie, bowiem jego kurs nadal notuje spadki, a zyski nie rosną, a czasem nawet dalej spadają. Taka sytuacja może mieć miejsce, jeśli inwestor nie doszacuje wszystkich czynników ryzyka danej spółki. Z tego powodu przed podjęciem decyzji inwestycyjnej należy posiłkować się również takimi miarami jak C/WK (cena/wartość księgowa) czy EV/EBITDA. W ujęciu statystycznym, ostatnimi laty strategia wyboru spółek w oparciu o niski C/WK była na GPW opłacalna. Jeśli zaś chodzi o drugi ze wskaźników, to jest on o tyle wartościowy, iż odnosi się do generowanego zysku uwzględniając jednocześnie oprocentowane zadłużenie.
Podsumowując, opieranie się na niskich wskaźnikach może być jedną ze strategii inwestowania w wartość, w której dąży się do znalezienia okazji – podmiotów niesłusznie przecenionych przez rynek, zdolnych generować satysfakcjonujące stropy zwrotu. By zminimalizować ryzyko niepowodzenia, w analizie warto posłużyć się jednak zawsze szeroką gamą wskaźników.
Inny dylemat może powodować konieczność wyboru między spółkami sprawdzonymi, o zdrowych biznesach, a podmiotach, których akcje gwałtownie drożeją ze względu na przeprowadzaną restrukturyzację. Przykładami mogą być Sfinks i Monnari, które miały problemy, a teraz z sukcesem wprowadzają zmiany skutkujące zwiększeniem wartości akcji. Odpowiedź na pytanie, którą ścieżkę wybrać, sprowadza się do stopnia akceptacji ryzyka. Inwestor, który preferuje niższy jego poziom, powinien skłonić się ku inwestycji w podmiot o sprawdzonym modelu biznesowym i zdrowych fundamentach – ma wtedy większą szansę na trwanie dobrej passy i wzrost wartości spółki w przyszłości. Ryzykanci mogą zaś pokusić się o zakup akcji firmy przechodzącej restrukturyzację - licząc na jej pozytywny skutek, który doceni również rynek.
Opracowanie: