© styleuneed - Fotolia.com
Początkujący inwestorzy stawiając pierwsze kroki na parkiecie często nie biorą pod uwagę płynności analizowanych walorów. Pominięcie ryzyka płynności jest dużym błędem.
Ryzyko płynności polega na tym, że nie znajdziemy chętnego kupca bądź sprzedawcy, gdy pewną ilość akcji będziemy chcieli sprzedaż lub kupić bez wpływu na ich kurs (bądź w ogóle). Może to oznaczać, że w przypadku nagłego zapotrzebowania na gotówkę, nie będziemy mieli możliwości upłynnienia naszej inwestycji. W ekstremalnej sytuacji będziemy zmuszeni do sprzedania akcji po dużo niższej, niż rynkowa, cenie. Rezultatem może być zmniejszenie wartości naszego majątku.
Płynność akcji (obligacji, walut, itp.) powinna być jednym z kluczowych parametrów wyboru aktywów. Bo co nam po atrakcyjnie wyglądającej inwestycji, jeżeli nie możemy jej kupić? Co z tego, że kurs posiadanej przez nas akcji wzrósł o 100%, jeżeli nikt nie chce od nas tych akcji kupić i nie jesteśmy w stanie zrealizować zysków? Rynek NewConnect jest często krytykowany za niską płynność obrotu notowanych akcji, szczególnie w porównaniu do rynku głównego GPW.
Aktualnie na rynku regulowanym i w alternatywnym systemie obrotu liczba notowanych spółek jest zbliżona (odpowiednio 450 i 442). Oprócz znaczącej różnicy w kapitalizacji rynkowej, spółki te różnią się również płynnością. Wykres poniżej zestawia dane odnośnie płynności na obu rynkach za ostatnie 14 miesięcy.
Porównanie płynności w alternatywnym systemie i na rynku regulowanym.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie statystyk GPW i NewConnect
Średnia miesięczna liczba zawieranych transakcji jest na rynku głównym GPW o ponad 15 razy większa niż na NewConnect. W lutym br. średnia wartość transakcji wyniosła 1 301 PLN i była aż 10-krotnie mniejsza niż na rynku regulowanym. Z kolei wskaźnik obrotu, liczony jako stosunek urocznionych obrotów za dany okres i kapitalizacji giełdowej na koniec tego okresu, jest na dużym parkiecie średnio 2-3 razy wyższy. Nie ma więc wątpliwości, iż alternatywny obrót cechuje znacznie mniejsza płynność. Ponadto przykładowo 26 marca br. na akcjach 1/3 spółek nie odbyła się żadna transakcja. Powodów jest kilka. Na rynku alternatywnym mniej jest rygorów informacyjnych i mniej transparentna polityka zarządów emitentów, mniejsze rozproszenie akcjonariatów, a także profil inwestora jest inny. Zdecydowanie największy, bo 72% udział w obrocie mają inwestorzy indywidualni. Inwestorzy zagraniczni stanowią 7%, zaś instytucje 21% (dane za I półrocze 2013 r.). Od początku roku fundusze emerytalne mają ustawowy zakaz inwestowania w spółki spoza rynku regulowanego, dodatkowo restrykcyjna polityka wielu towarzystw funduszy inwestycyjnych również na to nie pozwala. Niewątpliwie ma to wpływ na średnią wartość transakcji.
Giełda nie śpi
Giełda stara się podejmować działania, których celem jest wzrost płynności rynku. Jednym z takich działań było stworzenia segmentów rynku, dzięki którym inwestorzy mogą odróżnić spółki płynne od spółek o dużym ryzyku płynności. Segment NC Lead obejmuje najbardziej płynne spółki (aktualnie jest ich 37). Segment NC High Liquidity Risk tworzą spółki o podwyższonym ryzyku płynności – 137 spółek, z kolei NC Super High Liquidity Risk to spółki, których akcje charakteryzują się małą płynności i dużą zmiennością (43 spółki). Warto zwrócić uwagę, iż ponad 40% spółek z NewConnect jest w segmencie NC HLR lub NC SHLR. Czy te działania były wystarczające? Czy spełniają swoją funkcję? A może zakwalifikowanie spółki do segmentu NC (Super) High Liquidity Risk pogarsza tylko sytuację spółek o niskiej płynności akcji? Z drugiej strony – czy obecność spółki w NC Lead jest dla niej dodatkowym, darmowym marketingiem? Temat ten mógłby być przedmiotem ciekawej debaty.
Co kształtuje na płynność?
Powracając jednak do kwestii płynności – jej głównymi determinantami są czynniki takie, jak prowadzone relacje inwestorskie, polityka informacyjna i sposób zarządzania, struktura akcjonariatu, ale też atrakcyjność danej giełdy oraz alternatywnych form lokowania środków. Akcje spółki prowadzącej przejrzystą politykę informacyjną, o wysokim wskaźniku free float (czyli akcji w wolnym obrocie) łatwiej będzie zbyć niż takiej, której rozproszenie akcji jest bardzo małe, a transparentność pozostawia wiele do życzenia. Wyższa płynność walorów to przede wszystkim niższe koszty transakcyjne, szybszy dostęp do gotówki, dokładniejsza i czasem wyższa wycena giełdowa, ale także najczęściej większa wiarygodność emitenta.
Pomimo pierwotnego założenia o minimalnych wymogach i rygorach na rynku NewConnect, w związku z problemem płynności, Giełda jako organizator ASO, zmuszona jest narzucać kolejne regulacje mające na celu wzrost obrotu walorami. Niektóre zostały już wprowadzone – wymóg minimalnego rozproszenia, surowsze kary za nieprzestrzeganie lub nienależyte wypełnianie obowiązków informacyjnych (również częściej egzekwowane), niektóre zaś są planowane w przyszłości – ostateczne rozwiązanie problemu spółek groszowych (poprzez m.in. wywieranie presji na emitentach na scalanie akcji).
Jak w takim razie płynność zmierzyć i ocenić? Najczęściej używanymi miernikami płynności są:
- Wartość i wolumen obrotu. Im większy obrót danym instrumentem tym większa płynność. Obrót wartościowo obliczany jest jako iloczyn ceny akcji i liczby sprzedanych akcji, zaś w ujęciu ilościowym stanowi liczbę sprzedanych akcji;
- Liczba transakcji – im więcej zawartych transakcji kupna-sprzedaży, tym płynniejszy instrument;
- Wskaźnik akcji w wolnym obrocie. Stosunek liczby akcji będących w posiadaniu akcjonariuszy mniejszościowych (<5%) do liczby akcji zarejestrowanych ogółem;
- Wskaźnik obrotu, tj. iloraz wolumenu obrotów akcjami oraz średniej liczby akcji dostępnych dla inwestorów w analizowanym okresie;
- Spread, czyli różnica pomiędzy najniższą ceną sprzedaży i najwyższą ceną kupna. Im niższy spread, tym płynność akcji większa, a realizacja transakcji jest tańsza i szybsza.
Reasumując, przy analizie spółek - potencjalnych inwestycji zawsze należy zwracać uwagę na płynność akcji. Jeżeli po stronie sprzedaży i kupna jest wystawionych wiele ofert, i to w długim czasie, tym większa jest szansa, że będzie dochodziło do wielu transakcji. W przypadku niższego, ale akceptowalnego przez nas poziomu płynności, należy w naszej wycenie danego instrumentu uwzględnić dyskonto z tytułu braku płynności (5-20%). Jeżeli na akcjach bardzo rzadko odbywają się transakcje, taka inwestycja będzie dla nas bardzo ryzykowna. Należy pamiętać, iż taka spółka może jednak okazać się zapomnianym, a odkrytym przez nas „skarbem”. Wówczas w przypadku dostrzeżenia jej przez rynek, wzrośnie płynność i kurs.
Opracowanie: