Na NewConnect zadebiutowała spółka Agtes, specjalizująca się w dostawach sprzętu dla służb i ochronie tajnych informacji.
Tajne służby działają w cieniu, ale ich współpracownicy czasem z niego wychodzą. Po co? Po pieniądze — tak zrobiła warszawska spółka Agtes, która w poniedziałek 26 maja zadebiutowała na rynku NewConnect.
— Z emisji prywatnej zebraliśmy 5 mln zł. Chcieliśmy zwiększyć kapitał obrotowy, bo obsługujemy coraz więcej kontraktów. Pieniądze z emisji mają nam też pomóc w ekspansji zagranicznej. Rynek publiczny pozwoli też na zwiększenie rozpoznawalności i transparentności spółki — mówi Marcin Pawlikowski, prezes Agtesu.
Spółka działa w branży bezpieczeństwa narodowego — ma koncesję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na dostarczanie sprzętu służbom mundurowym.
— Zajmujemy się m.in. integracją systemów bezpieczeństwa na lotniskach wojskowych. Realizujemy teraz duży kontrakt w bazie w Krzesinach pod Poznaniem, podobne projekty chcemy realizować np. w Łasku. W związku z sytuacją na Ukrainie przybywa również przetargów związanych z ochroną granicy wschodniej. Dotyczą m.in. sprzętu termowizyjnego, na którym wyrosła nasza spółka — mówi Marcin Pawlikowski. Agtes oprócz dystrybucji produktów innych firm i integracji systemów tworzy też własne rozwiązania. Produkuje m.in. certyfikowane przez ABW „pomieszczenia bezpieczne”, w których można rozmawiać bez obaw przed podsłuchem.
Jeszcze niedawno 95 proc. przychodów spółki pochodziło od instytucji z polskiej sfery budżetowej. Teraz ich udział w biznesie Agtesu nieco się zmniejszył.
— Polskie instytucje publiczne zapewniają nam dziś ok. 90 proc. przychodów. Negocjujemy też kontrakty za granicą, głównie na Białorusi i w Kazachstanie. W tym drugim kraju prowadzimy zaawansowane rozmowy w sprawie sprzedaży mobilnych centrów monitoringu — mówi Marcin Pawlikowski. Spółka prognozuje, że w tym roku osiągnie 34,5 mln zł przychodów, a w przyszłym — 45,9 mln zł. Czysty zysk ma skoczyć z 4,1 mln zł do 5,7 mln zł.
— W tym roku na pewno nie będziemy wypłacać dywidendy, ale w przyszłym roku możemy to rozważyć — mówi Marcin Pawlikowski. [MZAT]
Opracowanie: