Czy warto brać udział w ofertach prywatnych spółek, które planują debiut na warszawskim alternatywnym parkiecie? Przeanalizowaliśmy największe inwestycje. Rezultaty okazały się interesujące…
W okresie od 1 stycznia do 31 sierpnia 2010 roku na warszawskim rynku alternatywnym NewConnect zadebiutowało 52 emitentów. Większość z nich charakteryzowała się niewielką kapitalizacją. Ponadto, zdecydowana większość (70%) przeprowadziła ofertę prywatną poniżej 2 mln zł. W gronie debiutantów znalazły się spółki z rozmaitych sektorów, reprezentowane zarówno przez małe, nieznane kancelarie, jak i doświadczone domy maklerskie.Czy i ile można było zarobić na tych debiutach?Przygotowując analizę, założyliśmy, że dokonamy bardzo prostej selekcji naszych inwestycji:
- Założyliśmy, że nie będziemy powierzać pieniędzy firmom inwestycyjnym (uznaliśmy, że sami wiemy lepiej jak zarządzać naszymi pieniędzmi);
- Założyliśmy, że weźmiemy udział w ofertach prywatnych, w których oferowana emisja akcji przekracza wartość 2 mln zł (aby nasz udział stanowił niewielki procent wartości oferty).
Poniższa tabela przedstawia debiuty wyselekcjonowane wg powyższych kryteriów:
*Obroty spółki na sesji w dn. 22.03., w poprzednich dniach nie zawarto transakcji
Najważniejsze, co rzuca się w oczy, to fakt, że na każdym z ww. debiutów inwestorzy pomnożyli swoje kapitały. Najlepszą inwestycją był debiut spółki MEW SA, który przyniósł inwestorom 169,7%. Najgorszą inwestycją był debiut spółki BUDOSTAL-5, który przyniósł zwrot równy 4,1%.
Warto podkreślić, że inwestor biorący udział w ofercie prywatnej przed debiutem spółki na NewConnect angażuje swoje środki na okres około 1-2 miesiąca. Dlatego w ujęciu rocznym nawet najgorszy debiut przyniósł znacznie wyższe dochody niż najlepsza lokata w banku.
W zestawieniu wskazaliśmy wartość obrotów na akcjach spółki w dniu debiutu. Okazuje się, że obroty w większości spółek przewyższały 0,5 mln zł. Oznacza to, że inwestor który nabył akcje za np. 10 tys. zł, nie powinien mieć problemu z ich sprzedażą w dniu debiutu. Płynność rynku w zdecydowanej większości była wystarczająca do wyjścia z inwestycji i zrealizowania zysku już w pierwszym dniu notowań danego emitenta.
Opracowanie: